sobota, 13 października 2012

Rozdział 2

Nie wiedziałam za bardzo co napisać w tym rozdziale, dlatego też nie ma za bardzo sensu... no i nic nie wnosi xC Niedługo mam zamiar to rozkręcić i mam nadzieje, że się spodoba :3  //Nagato

         Rozdział 2

         Naruto kręcił się bez celu po swoim pokoju. Zamiast się rozpakowywać myślał, jak by wyglądało jego spotkanie z Uchihą. Nie widział się z nim tyle lat. Co mu powie? '' Cześć Sasuke. Wiem że mnie nie pamiętasz, ale twój brat kiedyś nas przebrał za króliki. ''? A jeśli jego rywal zdecyduje się go upokorzyć przez wszystkimi, zmiesza z błotem lub... pokaże jego zdjęcia w tym przeklętym stroju króliczka. To było jakieś zagmatwane. Z resztą, brunet może go już w ogóle nie pamiętać. A tak właściwie, co on go obchodzi? Znali się jak byli dziećmi, i nic poza tym. Sasuke może go mieć w głębokim poważaniu, a on nie powinien się tym przejmować. Pozatym, co za różnica? Czemu ma mu na nim zależeć? '' To nie dla mnie'' stwierdził padając plackiem na łóżko
                                                                        
                                                               * * *
           Kushina ruszyła na piętro, chcąc pomóc Naruto rozpakować swoje rzeczy. Weszła do pokoju, i zastała swojego syna, rozłożonego na łóżku. Mogła się tego po nim spodziewać. W końcu jechał tu dwie godziny. Rudowłosa rozejrzała się po pokoju. Wszystko co znajdowało się kiedyś w walizkach jej syna, leżało teraz porozrzucane w całym pokoju. ''Później musze pogadać z Naruto na temat porządku, w tym domu '' stwierdziła niechętnie i wyszła z pomieszczenia. Żałowała, że wcześniej nie mogli mieszkać razem, ale praca i szkoła im na to nie pozwalała. Gdyby Naruto z nimi mieszkał, nie mieli by dla niego czasu z powodu obowiązków. Chcieli by chłopak mile wspominał lata swojej młodości. Pozatym, dla blondyna przeprowadzka, była równoznaczna ze zmianą szkoły. Kushina nie chciała by jej syn musiał przechodzić przez to co ona w młodości. Jej rodzina często się przeprowadzała. Przez to często zmieniała szkoły, i nie umiała się zaklimatyzować. Nie wiedzieli co mają zrobić w sprawie nauki ich syna. Jednak razem z Jiraiyą stwierdzili, że Naruto skończy gimnazjum w Tachikawie, i wprowadzi się w wakacje do Konoe. Najgorsze było to, że nie wiedzieli gdzie chłopak ma mieszkać. Było by nie w porządku, gdyby zostawili go u Tsunade - ciotki Minato. Na szczęście jego chrzestny - Jiraiya - zaproponował swoją pomoc. Dzięki temu plan się udał, i teraz Naruto będzie chodził do tej samej szkoły co syn Mikoto. Sasuke pomoże mu się zaklimatyzować, i na pewno pozna tu wielu, nowych przyjaciół. Kushina westchnęła. Nie wyobrażała sobie jak będzie wyglądało pierwsze spotkanie chłopaków. Sasuke i Naruto ledwo się pamiętali. Na dodatek, nie wiedzą prawie nic o sobie. Ale chyba nie ona powinna o tym myśleć. To nie było jej zmartwienie…
- Wiem! Minato, daj mi telefon! – zawołała do męża oglądającego telewizje. Wbiegła jak najprędzej do salonu i wskoczyła na kanapę. Starszy blondyn spojrzał na nią zaskoczony. Ostatnio się tak zachowywał kiedy Mikoto i Fukagu wprowadzili się do Konoe. Wyjął z kieszeni swój telefon i podał kobiecie, która wlepiała w niego swoje zielone oczy. '' Czy ja o czymś nie wiem?'' pomyślał. Rudowłosa chwyciła telefon i wybrała numer trzy w szybkim wybieraniu.
- Halo! Jesteś zajęta? – powiedziała do telefonu
- Kushina? Nie, nie jestem zajęta. – odpowiedział jej głos w słuchawce - O co chodzi?
- Tak sobie pomyślała, może wpadniecie do nas jutro na kolacje? – powiedziała zielonooka do słuchawki. Wpadła na ten pomysł przez chwilą, ale warto spróbować. To będzie wspaniała okazja dla Naruto, żeby się zaklimatyzować w nowym otoczeniu, i odnowić znajomość z długowłosym brunetem.
- Jasne! – zgodziła się osoba po drugiej stronie – Powiem chłopakom… A właśnie, Naruto już przyjechał?
- Tak, jakąś godzinę temu. – powiedziała zadowolona z odpowiedzi przyjaciółki Kushina.
- Och! To świetnie! – wykrzyknął głos w słuchawce. Kushina cieszyła się z takiej reakcji. Skoro ich synowie przyjaźnili się od dziecka, czemu teraz nie miało by tak być?
- Też się cieszę. – odpowiedziała rudowłosa – Powiedz chłopakom, że jutro jecie u nas kolacje.
- Zaraz im powiem. – powiedziała Mikoto – To do zobaczenia!
- Do jutra! – potwierdziła jej słowa Kushina i rozłączyła się. ‘’ Jestem ganiana! ‘’ pomyślała i pobiegła do kuchni.

                                                                       ***
          Naruto podniósł się do siadu. Spał już ok. godzinę, a to znaczyło jedno. Trzeba coś zjeść. Wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Był tu już od kilku godzin, i nic nie jadł. Może jeszcze tego nie wiedział, ale to przez pewnego, ciemnowłosego chłopaka z którym spędził połowę dzieciństwa. Zszedł ze schodów i potknął się o własne nogi. Zaklął w myślach. Cały dzisiejszy dzień był jakiś rozkojarzony. Myślał, że to przez tę przeprowadzkę, i próbował sobie wmówić, że to prawda. Chłopak zebrał się z podłogi, i wszedł do kuchni nieco zaskoczony. Jego mama krzątała się po pomieszczeniu, i co chwila wyjmowała coś z szafek. Uzumaki stał w drzwiach. Na stole oraz blacie kuchennym znajdowały się spore ilości jedzenia. Kushina raczej nie chciała tego zjeść na kolacje. Blondyn zaczął się zastanawiać '' O co w tym wszystkim chodzi?''. Podszedł do stołu i zaczął sprawdzać co jego matka na nim położyła. Leżały na nim duże ilości mięsa, warzyw i różnych przypraw. Blondyn nie miał pojęcia, po co jego mama to wyjęła, ale wyglądało to - według niego - podejżanie. Kobieta dopiero zauważyła, że jej syn jest w kuchni. Złapało go za rękę, i odciągnęła od kuchennego blatu. Uzumaki nie protestował. Odłożył marchew, którą miał w ręce i poszedł za mamą do salonu.
- Mamo, o co chodzi? - spytał się siadając na kanapie. Stwierdził, że wszystko co jego mama wyciągnęła z lodówki, raczej nie zjedzą kolacje. Ba! Nie zjedli by tego przez dwa dni. Istniały więc trzy opcje: Kushina będzie robiła zapasy jedzenia na najbliższy tydzień, jego mama zamierza zrobić obiad na najbliższe 2 - 3 dni, lub...
- Mamy jutro gości! - krzyknęła w odpowiedzi. Nie powiedziała synowi jeszcze kto tak właściwie ma jutro przyjść, ale nie może zniszczyć mu niespodzianki. - I nie, nie powiem kto to! - odpowiedziała na pytanie, które blondyn chciał jej zadać. Chłopak spojrzał na nią z lekka zdziwiony. Czemu nie powie mu kto ma do nich przyjść? Chyba powinien to wiedzieć, prawda? ''Mniejsza z tym'' stwierdził i włączył telewizor.
- Powiesz mi chociaż kiedy oni przyjdą? - zwrócił się do matki, która szła w stronę kuchni.
- Jutro na kolacje. - odpowiedziała z uśmiechem i wyszła z salonu. Naruto nie chcąc już dłużej o tym myśleć zajął się oglądaniem telewizji. Domyślał się, że jego mama zaprosi jakieś przyjaciółki żeby im go przedstawić. Ciekawe tylko jak na niego zareagują. Jego krótkie przemyślenia przerwał jego tata, który usiadł obok niego na kanapie. ''Spytać się...'' przeszło mu przez myśl. Przecież tata musiał coś wiedzieć. Mama przecież nie ma przez nim tajemnic, na pewno mu powiedziała.
- Tato.. ktoś jutro do nas przyjdzie? – zaczął. Ojciec spojrzał na niego, i już miał coś powiedzieć, kiedy..
- Nic mu nie mów! – krzyknęła rudowłosa wybiegając z kuchni. Wskoczyła pomiędzy mężczyzn na kanapę. – To ma być niespodzianka.- powiedziała uśmiechnięta. Młodszy blondyn westchnął. Czyli dowie się dopiero po przyjściu gości kim są…

5 komentarzy:

  1. Kushina - matka swatka, ale mi się to podoba. Fajnie kobieta wykombinowała z tą kolacją. Teraz tylko czekać na nią razem z Naruto. Tylko my to cwani jesteśmy bo wiemy kto przyjdzie. Cicho sza, nikt nic nie mówi Naruto *rozgląda się dookoła*. Ten rozdział był zdecydowanie za krótki. Myślałam, że będzie chociaż dzień kolejny, a tu taki psikus. Ale mam nadzieję, że nie będę musiała długo na niego czekać. Chociaż akcja mogłaby być wolniejsza, ale mam na uwadze, że to twój pierwszy fik. Niech Wen będzie z tobą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki że ci się podoba, i wiem że za krótkie, bo sama na to nażekałam przy Kaori XC Jutro mam zamiar następny rozdział pisać, i jeśli wena będzie ze mną (lub w nocy nad trym pomyśle)to może we wtorek lub środę kolejną część dodam :D I nie wiem czy dam rade akcje spowolnić, bo mam ju zaplanowane najbliżesze 10-15 rozdziałów C: pozatym, nie chce żeby na pierwszy pocałunek trzebabyło czekać 10 tyś rozdziałów xC A i ... niec nie mówcie Naruciakowi! //Nagato

      Usuń
  2. No, rozdział krótki, ale mi się podoba ;3
    Mam nadzieję, że jak Sasek przyjdzie do nich na kolację, to się od razu polubią hihi ;d chyba, że masz w planach zrobić z nich wrogów, a to chyba ciekawsze by było xD Moje pierwsze wrażenie o Kushinie : dziecinna XD ale fajnie mieć taką mamę xd
    Czekam na więcej i pozdrawiam :*
    A, i jeśli znajdziesz czas to zapraszam do siebie ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. No hej :P
    Czy mi się zdaje, czy kolejne fajne SN widać na horyzoncie? Tak! To na pewno to! ^^
    Fajnie się zaczyna, jestem niezmiernie ciekawa, jak będzie wyglądała ta kolacja. I tutaj zgodzę się z Frio, akcja mogłaby ciut wolniej się rozgrywać, ale i tak mi się podoba.
    Zdarzyło się parę błędów, jakaś literówka, ale jakoś szczególnie ich nie szukałam, bo bardziej zainteresowała mnie treść,a to już jest ode mnie duży plus ;]
    Pozdrawiam i czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że mogło by się to wolniej dziać, ale... poprostu nie mam na to innego pomysłu xC Myślałam o opublikowaniu tego dość długo, i ju mam zaplanowane połowę rozdziałów, więc zminy mogły by tylko zaszkodzić ;_; //Nagato

      Usuń